Pstrągarstwo. Produkcja, środowisko, profilaktyka. Red. K. Goryczko, Wyd. IRS 2003, s. 126  

Problemy pstrągarstwa polskiego w 2001 roku. Red. K. Goryczko, Wyd. IRS 2002, s. 139


SPIS TREŚCI

Krzysztof Goryczko - Co dalej? Pytań zeszłorocznych ciąg dalszy

Stanisław Bontemps - Analiza produkcji i sprzedaży pstrągów tęczowych w 2002 r.

Tadeusz Backiel - O roli nauki w akwakulturze i coś jeszcze

Andrzej Teleżyński - Nowe wymagania jakościowe dla wód śródlądowych będącychśrodowiskiem życia ryb w warunkach naturalnych

Zbigniew Sobociński, Andrzej Teleżyński, Krzysztof Goryczko - Ocena wpływu obiektów pstrągowych na jakość wód poprodukcyjnych

Michał Behnke - Nowe przepisy dotyczące ośrodków hodowli ryb łososiowatych (stan prawny na dzień 1.09.2003 r.)

Witold Mazur, Jerzy Antychowicz, Andrzej Pławiński - Polski Plan Gotowości Zwalczania IHN

Andrzej K. Siwicki, P. Baranowski, Stefan Dobosz, Henryk Kuźmiński, Joanna Grudniewska, Krzysztof Kazuń, Edward Głąbski, Barbara Kazuń, Elżbieta Terech-Majewska, Sylwia Trapkowska - Najnowsze osiągnięcia w ochronie zdrowia ryb – zastosowanie nowej generacji szczepionek podawanych per os w granulacie w profilaktyce furunkulozy i jersiniozy u ryb łososiowatych

Jerzy Antychowicz - Występowanie wirusów VHS, IHN i IPN w Polsce w latach 2000-2003 – źródła zarażania ryb tymi wirusami

Andrzej K. Siwicki, Elżbieta Terech-Majewska, Barbara Kazuń, Krzysztof Kazuń, Edward Głąbski, Sylwia Trapkowska - Racjonalne stosowanie chemioterapeutyków w akwakulturze: wymóg chwili czy konieczność

Jan Glogowski, Mieczysław Kowalewski, Wiesław Demianowicz, Grzegorz Dietrich, Mariola Wojtczak, Radosław Kowalski, Beata Sarosiek, Andrzej Ciereszko - Kriokonserwacja nasienia głowacicy (Hucho hucho)

Piotr J. Bykowski - Polskie przetwórstwo rybne w przeddzień akcesji Polski do Unii Europejskiej – próba oceny

Andrzej Ciereszko, Mariola Wojtczak, Radosław Kowalski, Stefan Dobosz, Krzysztof Goryczko, Henryk Kuźmiński, Jan Glogowski - Możliwości zwiększenia skuteczności rozrodu pstrąga tęczowego: ocena jakości ikry oraz użycie płynów do zapłodnienia

Elżbieta Terech-Majewska, Joanna Grudniewska, Krzysztof Goryczko, Krzysztof Kazuń, Edward Głąbski, Andrzej K. Siwicki - Chloramina T i B - zastosowanie w rybactwie



Co dalej?
Pytań zeszłorocznych ciąg dalszy

Od poprzedniej Konferencji miało miejsce kilka zdarzeń, które na pewno wpłyną na dalsze losy naszej branży.

Za najważniejsze z nich należy uznać wynik referendum, potwierdzający wolę większości Polaków przystąpienia do Unii. Dlatego też wyraźnie wzrosły szanse na realizację wariantu optymistycznego, przedstawionego jako czwarty w moim wystąpieniu na poprzedniej Konferencji.

Warto uzmysłowić sobie, co też dobrego nas spotka jako rzeczywistych członków Unii.

Na pewno skończą się udręki celno-weterynaryjne na granicach zachodnich, południowych i północnych, co powinno wpłynąć na obniżenie cen paszy.

Pstrągi spoza Unii będą obłożone cłem. Problem w tym – jak wysokim. Jeśli takim jak łosoś norweski (3 lub 5%), to nie ma się z czego cieszyć, natomiast nasze pstrągi uzyskają wolny wstęp na rynki unijne.

Prawo unijne powinno być lepsze choćby dlatego, że FEAP (do którego należymy) ma swoich przedstawicieli w Grupach Roboczych opiniujących projekty nowych ustaw i przepisów, a ich głos jest często brany pod uwagę. Także nie słyszałem, aby w organach Unii panował, dość powszechny u nas, zwyczaj dawania jednego dnia na zapoznanie się i zaopiniowanie projektowanych przepisów. Dlatego sądzę, że zaistnieją warunki najpierw ucywilizowania, a później usprawnienia pracy urzędników obsługujących organa prawodawcze i wykonawcze naszego państwa.

Być może poprawią się możliwości wykorzystania niektórych programów unijnych dla unowocześnienia obiektów hodowlanych, czemu ma służyć zapowiadane zaangażowanie Agencji Rozwoju Rolnictwa i zwiększenie zatrudnienia w Departamencie Rybołówstwa Ministerstwa Rolnictwa i Restrukturyzacji Wsi. Jednakże na wszelki wypadek doradzam samodzielne podejmowanie starań o uzyskanie dopłat czy preferencyjnych kredytów, pamiętając o konieczności pokonania ogromnych barier biurokratycznych.

Jako obywatele państwa członkowskiego, nasi hodowcy ryb znajdą się w korzystnej sytuacji przynależności do branży uznanej za rozwojową i popieraną (nie tylko werbalnie) przez władze Unii.

Wreszcie wierzę, że akcesja wpłynie na szybki wzrost gospodarczy, a tym samym nastąpi wzrost popytu na pstrągi i inne ryby hodowlane.

Oprócz tych kilku umiarkowanych pozytywów widzę przynajmniej jedno poważne utrudnienie, jakim będzie niewątpliwy wzrost aktywności rodzimych ekoterrorystów, propagatorów dobrostanu zwierząt, czy cwaniaków określających, która ryba jest hodowana ekologicznie, a która nie. Znajdą oni wzory i poparcie w licznych, efektywnie działających organizacjach angielskich i niemieckich.

To były rozważania dotyczące dalszej przyszłości, natomiast teraźniejszość i najbliższy rok zdają się oferować wiele atrakcji.

I tak norwescy hodowcy pragną uzyskać od banków i firm paszowych 72 miliony euro na wykupienie 30000 ton łososia i przerobienie go na mączkę, aby uzyskać minimalną cenę zbytu 2,41euro (Eurofish Magazine 4/2003). Jak z tego wynika, należy oczekiwać zwiększenia presji taniego łososia na naszym rynku, w związku z czym koniecznym jest natychmiastowe (jeszcze przed przystąpieniem do UE) wprowadzenie cen minimalnych, czym winien się zająć Departament Rybołówstwa.

Jest także i dobra wiadomość. Kilku kolegów donosi, iż wyraźnie wzrósł popyt na pstrągi na rynku krajowym, co przypisują już prawie zakończonej akcji promocyjnej, sfinansowanej przez Oddział Hodowców Ryb Łososiowatych. Temat ten będzie szerzej przedstawiony na Konferencji. Także wzrost kursu euro rozruszał nieco przetwórnie. Miejmy nadzieje, iż te pozytywne tendencje utrzymają się w roku przyszłym.

Wszystkie znaki wskazują, że zbliża się koniec wakacji podatkowych. Także i tu powinniśmy być czujni, aby nasi prawodawcy i urzędnicy nie złożyli rybaków na ołtarzu obrony praw drobnych rolników, a także biznesmenów działających w branży. Nie biorąc na serio populistycznych krzyków obiecujących skuteczne zablokowanie tej ustawy, myślę, iż nieprzekraczalną linię naszej obrony powinna stanowić 19% stawka podatku od zysku.

Podsumowując tę część rozważań posłużę się puentą brodatego dowcipu: „dobrze już było”.

Nasze pstrągarstwo pomimo wielu przeszkód nadal się rozwija, osiągając w 2002 r. ponad 18% wzrostu w stosunku do roku poprzedniego (serwis pstrągowy), co należy uznać za znaczne osiągnięcie nawet na tle dynamicznego rozwoju akwakultury, ocenianego na 10% rocznie i nazwanego błękitną rewolucją w dużym artykule prestiżowego czasopisma „The Economist” z 7 sierpnia br. Ten rok zapewne przyniesie dalszy wzrost w granicach co najmniej 10%. To dobrze i źle. Źle, ponieważ rynek jest już w miarę nasycony i trudno oczekiwać stałego wzrostu popytu o 10-20% rocznie. Ten wzrost można wymuszać kampaniami reklamowymi, stopniowo coraz mniej skutecznymi lub coraz bardziej kosztownymi. Na razie dylemat drożej czy gorzej „mamy z głowy”, bo stać nas było tylko na jedną kampanię, dobrze że skuteczną.

W takim razie, jakie są perspektywy?

Zacznijmy od gorszej. Produkujemy coraz więcej przy utrzymywaniu się popytu na nie zmienionym poziomie. W rezultacie mamy syndrom norweski; szukamy sponsorów do wykupienia nadmiaru produkcji po cenach minimalnych i pstrągi przerabiamy na mączkę. Z braku sponsora ten wariant odpada, więc przetwórnie litościwie skupują pewną ilość poniżej kosztów produkcji. Bankrutujący hodowcy sprzedają gdzie się da i za każdą cenę.

Rynek jest rozchwiany, zaś powrót do poprzednich cen zbytu mało prawdopodobny.

Perspektywa lepsza, a właściwie jedyna to: produkujemy więcej (5-7% rocznie), taniej (choćby po to, aby zarobić na podatek dochodowy), a na rynek dostarczamy tylko rybę doskonałej jakości – odpitą, patroszoną, schłodzoną, barwioną. Ilości przekraczające popyt krajowy eksportujemy gdzie się da, co oznacza konieczność aktywnego poszukiwania nowych rynków. Przeszkodą dla takiego działania jest ortodoksyjne i nieżyciowe stanowisko służb weterynaryjnych (powołujących się na przepisy UE), uniemożliwiające patroszenie ryb w obiekcie produkcyjnym bez zapewnienia warunków, jakie muszą spełniać nowoczesne przetwórnie. W rezultacie takiej dbałości o jakość ryb i zdrowie konsumenta 90% pstrągów dostarczanych na rynek ma obniżoną jakość, w wyniku szybko zachodzącej autolizy typowej u ryb drapieżnych i zimnolubnych. Te pozostałe 10%, to jak zakładam pstrągi z ZHP „Mylof”, który przy produkcji 1200 ton rocznie z trudem było stać na budowę własnej patroszarni, spełniającej wymogi naszych służb weterynaryjnych i sanitarnych.

Jak widać, dalej będzie trudniej, ale całkiem znośnie przynajmniej dla hodowców wykazujących inicjatywę. Dla posiadających odpowiednie warunki istnieje szansa podjęcia hodowli materiału zarybieniowego gatunków poszukiwanych przez organizacje wędkarskie czy dzierżawców wód, co stanowić może jakieś zabezpieczenie na wypadek chwilowego spadku cen czy wystąpienia chorób pstrąga.

Generalnie jestem optymistą, bowiem wraz z wejściem do Unii zdyskontujemy nowoczesność istniejącej bazy produkcyjnej i wysoki poziom wiedzy naszych hodowców, zaś działalność Oddziału Hodowców Ryb Łososiowatych będzie nadal ukierunkowana na ochronę branży przed złą wolą i niekompetencją niektórych urzędów i organizacji.

Krzysztof Goryczko
Zakład Hodowli Ryb Łososiowatych Rutki IRS